Nie chciałam zaczynać tutaj od tego tematu, ale miałam dziś całkiem fajny dzień. Jedna sytuacja mi go zepsuła. Mówią że "bez smutku nie znalibyśmy smaku radości", czy to prawda? Moim zdaniem to bardzo banalne powiedzenie, większość ludzi marzy o tym aby być szczęśliwym. Sama należę do tej grupy, ale każdy ma także chwile smutku. Nawet gdybyśmy się bardzo starali to on i tak nas dopadnie. Czasami nawet jedna, bardzo zwykła, codzienna rzecz potrafi zmieść z naszych twarzy uśmiech. Jesteśmy tylko ludźmi, odczuwamy emocje- smutek, radość, zdenerwowanie- to naturalne. Jedne co z tym możemy zrobić to nauczyć się jakoś z tym radzić, ale czy się da? Muszę się przyznać że w moim przypadku to bardzo trudne. Mimo wszystko zawsze staram się nie zarażać moim smutkiem nikogo. Trzeba zebrać się w sobie- uśmiech i do przodu, no. Każdego z nas dopada smutek, ale nie pozwólmy aby zmienił nas w kogoś kim nie jesteśmy. Czasem każdemu zdarza się przechodzić z wesołości do smutku. Grunt to odnaleźć w sobie radość. Kiedyś przeczytałam w internecie "zawsze kiedy jesteś smutny pomyśl że gdzieś na świecie jakiś debil ciągnie drzwi na których jest napisane-pchać ", może komuś pomoże. Jak o tym pomyśle od razu pojawia się lekki uśmiech :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz